Najfajniejsze laski w Lloret de mar :P
Polowa naszej ekipy przed impreza;)




Nasi boscy ratownicy:P
Dobra, wiecej nie wsadze, bo internet cos wolno chodzi. Aha Martucha, Aga i Mucha: spie w pokoju z Mary i Kasia i mamy ten sam problem co my w Poznaniu. Otoz w nocy jest okolo 20-25 stopni i one sie dusza, a ja nie chce miec okna otwartego:P Wynegocjowalam, ze zostawimy minimalnie uchylone na noc, a i tak obudzilam sie z bolacym gardlem(mimo, ze spalam pod dwoma przescieradlami i pseudo kocem), a Kacha mowi, ze spala zupelnie odkryta;D Normalnie smialam sie sama do siebie dzis, bo sobie przypomnialam akcje poznanskie haha;D
Lece sie szykowac do pracy!